Wczorajszej nocy, w wieku 84 lat, zmarł Marcin Herbst. Z Polonią zdobył mistrzostwo Polski 1959 r.
Dorastał w rodzinie inteligenckiej. Jego ojciec, Stanisław, był uznanym profesorem historii na Uniwersytecie Warszawskim, w czasie okupacji członka Wydziału Informacji Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej Armii Krajowej, pomagający Żydom.
W wieku niespełna 7 lat, Marcin Herbst był świadkiem powstania warszawskiego. W pewnym momencie był o włos od śmierci - kula wystrzelona przez niemieckiego strzelca minęła jego głowę o centymetry.
Maturę zdał w elitarnym wówczas I liceum ogólnokształcącego im. Bolesława Limanowskiego. Do jednej klasy uczęszczał z m.in. z Andrzejem Paczkowskim, Januszem Głowackim i Tomaszem Łubieńskim oraz późniejszymi kolegami z Polonii: Andrzejem Mateją i Witoldem Jędrzejewskim.
Swą koszykarską karierę rozpoczął w Spójni/Sparcie Warszawy. W 1958 r., po barażach o awans do II ligi, wraz z kolegami z zespołu: Januszem Klemczyńskim, Witoldem Jędrzejewskim, braćmi Andrzejem i Krzysztofem Mateja, trafił do Polonii.
Marcin Herbst przebojem wdarł się do drużyny. Już w swoim debiucie =, ze Spójnią Gdańsk, zdobył 21 punktów. Był wyróżniającym się zawodnikiem zespołu, który w sezonie 1958/59 zdobył mistrzostwo Polski. Z "Czarnymi Koszulami" zdobył również wicemistrzostwo rok później, awansował także do półfinału Pucharu Europy (choć z uwagi na egzamin na studiach, ominął go wyjazd do Barcelony). 7 razy wystąpił w reprezentacji Polski. Barwy Polonii reprezentował nieprzerwanie aż do 1968 r. Później przez kilka lat pełnił funkcję kierownika polonijnej sekcji koszykówki kobiet.
Pan Marcin dał się poznać nie tylko jako świetny koszykarz, ale również jako uznany na świecie hydrolog. W latach 70. pełnił ważne role przy przebudowie systemu wodnego w zniszczonej wojną biafrańską Nigerii (m.in. jako główny hydrolog w departamencie dróg wodnych nigeryjskiego ministerstwa transportu, czy naczelny hydrolog w Lagos).
Bardzo ceniony również jako nauczyciel Technikum Gospodarki Wodnej w Dębem, czy wysoki urzędnik w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej oraz w stołecznym magistracie. Swą miłość do Polonii zaszczepił m.in. wnukom. Do końca życia śledził losy koszykarskich drużyn "Czarnych Koszul". Zasiadał w Radzie Nadzorczej KKS Polonia Warszawa sp. z o.o.
Najbliższym składamy wyrazy najszczerszego współczucia.