Mecz z kategorii – złapać oddech. Wynik otworzyli goście z Bytomia dzięki celnemu dwutaktowi Michała Chraboty. Był to pierwszy domowy mecz od kilku kolejek, w którym to Czarne Koszule nie uciekły rywalowi na starcie spotkania. Pierwszą kwartę wieczoru goście zakończyli rzutem z półdystansu, wychodząc na czteropunktowe prowadzenie. W otwierających dwóch minutach drugiej partii meczu nasi imiennicy odskoczyli już na 10 punktów, co zmusiło trenera Kierlewicza do wzięcia przerwy na żądanie. Wynik do przerwy trzymali Marcin Wieluński i Patryk Pełka, swoje pierwsze punkty po powrocie do gry zdobył też Patryk Gospodarek, dzięki którym na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy rywale prowadzili tylko 34-35. Niezawodny Marcin Dutkiewicz dzięki swojej trójce na 4.5 sekundy przed końcem, doprowadził do wyniku 42-40 dającego prowadzenie Polonii Warszawa. Ostatecznie pierwsze 20 minut meczu zakończyło się remisem po tym jak swoje osobiste wykorzystał Michał Chrabota. Na drugą odsłonę meczu, zawodnicy Polonii Warszawa wyszli odmienieni. Wyprowadzili dwie szybkie i skuteczne akcje, wychodząc na prowadzenie. Twardo stali po bronionej stronie parkietu, dzięki czemu zwiększyli swoje prowadzenie po celnym rzucie zza łuku Janka Pilisczuka. Pomimo utrzymania minimalnej przewagi, jakość gry była zmienna w tej kwarcie. Ostatnia część meczu rozpoczynała się od wyniku 66-62. A w niej wszyscy mogli zobaczyć na czym polega doświadczenie boiskowe w wykonaniu naszego kapitana. Końcówka tego starcia pełnego emocji była taką koszykówką, jaką z pewnością kibice oglądają z przyjemnością. Dojrzałość koszykarską pokazał również wspomniany już Janek Piliszczuk, który w w czwartej kwarcie zanotował 6 oczek.