W końcu przełamanie – tak możemy napisać. Po czterech przegranych na początku rozgrywek, przełamaliśmy się w Krakowie, wygrywając 85:78. Choć na początku czwartej kwarty przegrywaliśmy dwunastoma punktami, nie zwiesiliśmy głów i mogliśmy cieszyć się ze zwycięstwa.
Mecz rozpoczęliśmy od prowadzenia 10:4 i już wtedy dobrze broniliśmy. Przełamał się nasz kapitan, trafiając trójkę (13:8). Niestety dalej gra była szarpana, popełniliśmy straty i to rywale zakończyli tę kwartę na swoją korzyść – 24:19.
W drugiej pierwszej akcji punkty zdobył nasz nowy-stary zawodnik – Michał Wojtyński. Goście jednak powiększyli swoją przewagę do dziewięciu punktów (32:23). Dzięki blokowi Damiana Cechniaka, a następnie celnemu trafieniu Maksymiliana Motela zbliżyliśmy się do rywali na trzy punkty. Obie drużyny miały słabą skuteczność z linii rzutów wolnych. Na przerwę zeszliśmy – po dość niemrawej pierwszej połowie – przegrywając 39:44.
Kolejną kwartę rozpoczęliśmy od akcji 2+1 Damiana Cechniaka. W odpowiedzi goście trafili z dystansu. W naszym zespole impuls w ofensywie dawał Michał Kierlewicz. Nasza gra jednak była niestabilna i na początku czwartej kwarty gospodarze osiągnęli najwyższe – dwunastopunktowe – prowadzenie w tym meczu.
Zaczęliśmy bardzo dobrze bronić, czym napędzaliśmy się w ataku. I tak kolejno trójki trafiali Motel, Kierlewicz, a następnie Szymański. Zrównaliśmy się z rywalami po dwóch celnych rzutach z linii rzutów osobistych Michała Kierlewicza, a na prowadzenie po dłuższym czasie wyszliśmy po trójce Marcina Dutkiewicza (79:76). Wytrzymaliśmy nerwową końcówkę, wciąż świetnie broniąc. To pozwoliło nam cieszyć się z końcowego zwycięstwa 85:78.
- Mecz z Krakowem to nasze pierwsze zwycięstwo w sezonie Pierwszą kartę w mojej opinii zaczęliśmy bardzo dobrze, było 15:10 [po ponad 7 minutach] Potem nam trochę spadła koncentracja, daliśmy im pobiec trochę szybciej. Trochę łatwiejszych rzutów – mówił bezpośrednio po meczu Michał Szymański. - Na szczęście w połowie, trener zdołał nas zmobilizować. Wyszliśmy na trzecią i czwartą kwartę mocniej w obronie bardziej zmobilizowani, zdeterminowani i skupieni. I oby szło nam tak dalej w kolejnych meczach.
Z pewnością zapamiętamy świetny mecz Michała Kierlewicza, który pokazał w tym spotkaniu, jakim jest uniwersalnym zawodnikiem. 25 punków, 8 asyst, 6 zbiórek, 4 wymuszone faule i EVAL 35.
Do tego double-double Damiana Cechniaka (17 punktów, 10 zbiórek). Bliski był także Patryk Pełka - 9 punktów, 13 zbiórek. Odblokował się nasz kapitan - Marcin Dutkiewicz - 13 punktów. Jak co mecz - stabilizację w ataku daje Maksymilian Motel - 16 punktów.
- Przy wyniku -12 w głowie się kumulują myśli, że nasz ogólny bilans jest niekorzystny, ale trzeba je szybko wyrzucić z głowy. Czasu było jeszcze na tyle dużo, bo to była praktycznie cała jedna kwarta, a koszykówka jest tak dynamiczną grą, dwanaście punktów tak naprawdę jest się w stanie odrobić w trzy-cztery minuty. Więc to nie jest problem. Trzeba było wyrzucić pewne myśli z głowy, myśleć o każdej kolejnej akcji, żeby nakręcać się dobrą obroną i potem w ataku wykorzystywać swoje sytuacje i otwarte pozycje do rzutu – skomentował to spotkanie Michał Kierlewicz. - Myślę, że każdy tam stanął na wysokości zadania, ale zdecydowanie wszystko zaczęło się od dobrej i mocnej obrony w naszym wykonaniu, a później już w ataku po prostu zatrybiły pewne rzeczy, trafiliśmy kilka trudnych rzutów Wydaje się, że to wzięło się stąd, że ta obrona i ten mental wskoczył na trochę inny poziom.
Przygotowanie i udział drużyny KKS Polonia Warszawa w rozgrywkach ligowych w sezonie 2023/2024 współfinansuje m.st. Warszawa.