Na pierwsze ligowe zwycięstwo musimy jeszcze poczekać... Zryw walki w końcówce meczu nie doprowadził jednak do pozytywnego dla nas rezultatu. Przegraliśmy 69:77 z drużyną z Katowic.
Mecz rozpoczęliśmy w zestawieniu Maksymilian Motel, Przemysław Kuźkow, Michał Szymański, Patryk Pełka, Damian Cechniak. Pierwsze punkty padły naszym łupem po celnym rzucie z dystansu Patryka Pełki. Początek był mało ofensywny po obu stronach parkietu. W dodatku my pudłowaliśmy rzuty spod kosza. Kwarta zakończyła się 17:16 na naszą korzyść.
- Wiedzieliśmy, jakie są ich atuty. Będą biegać do kontry, rzucać z wolnych pozycji za trzy, dzielić się piłką. Będą atakować zbiórkę w ataku - przyznał po meczu nasz rozgrywający, Michał Kierlewicz. - To na pewno nasz mankament, który powtarza się trzeci mecz. Wszyscy zawodnicy muszą zaangażować się w zbiórkę, nie tylko wysocy. Wiadomo, że oni mają najtrudniejszą robotę do zrobienia pod koszem. Często biją się tam po 20 sekund, zawodnik z obwodu zbiega i zbiera tę piłkę. To jest coś na co my - zawodnicy obwodowi - musimy zwrócić uwagę I ich [wysokich] w tym po prostu wesprzeć.
Początek kolejnej również był wyrównany, ale w połowie to my popisaliśmy się sześciopunktową serią (27:22). Rywale nas dogonili. Co więcej - wyszli na czteropunktowe prowadzenie. My na trzy sekundy przed końcem wyrównaliśmy - trójkę trafił Patryk Pełka po asyście Michała Kierlewicza (35:35).
Trzecia kwarta była zdecydowanie bardziej ofensywna, niemniej pod jej koniec (katowiczanie wygrali tę część meczu 50:47), zaczęły się nasze problemy. Rywale wyszli na swoje najwyższe jak do tej pory, dziesięciopunktowe prowadzenie (62:52). Po naszej stronie trójkę trafił Michał Szymański, a zaraz po niej ciężar punktowania wziął na siebie Michał Kierlewicz. Na mniej niż półtorej minuty do końca zbliżyliśmy się na pięć punktów (69:74). Ostatecznie jednak - podobnie jak w Wałbrzychu - zabrakło nieco w końcówce. Przegraliśmy trzecie spotkanie z rzędu.
Najlepszym strzelcem w naszym zespole był Michał Kierlewicz (19 punktów, 70% z gry!), który dołożył także 4 zbiórki 3 asysty oraz 2 przechwyty. Na ponad 60% skuteczności z gry (konkretnie 63,3%) zagrał Damian Cechniak - 16 punktów, 6 zbiórek, 4 wymuszone faule. Jeden z młodzieżowców - Michał Szymański - zdobył 6 punktów, do tego zebrał 3 piłki i wymusił faul.
- Wszystko zaczyna się od obrony i to na pewno musimy poprawić. Musimy się nakręcać obroną. Przez to nie funkcjonuje nam atak, bo dajemy łatwe punkty. Ktoś zaśpi na zbiegnięciach czy po zbiórce w ataku, czy łatwa trójka. Przez to nasze morale spadają. Nie możemy się tym przejmować, musimy walczyć o każdą piłkę. I szanować swoje zdrowie. Mam sam do siebie pewne zastrzeżenia. Jest za dużo strat i na pewno muszę szanować zdrowie kolegów. Nie po to bronimy, nie po to bijemy się przez 20 sekund, żeby później szybko zrobić stratę - komentuje Michał Kierlewicz.
Przegraliśmy walkę na deskach 36-43. Drużyny dzieliły się piłką na podobnym poziomie - 14-15. My wymusiliśmy więcej fauli (21-18). Popełniliśmy aż 18 strat (rywale 16).
- Jesteśmy właśnie po odprawie pomeczowej. Powiedzieliśmy sobie: okej, jesteśmy po trzecim meczu w sezonie. Na pewno początek nie był taki, jaki zakładaliśmy i na pewno to wszystko sobie inaczej wyobrażaliśmy. Chcielibyśmy, żeby to wyglądało inaczej. Taka jest koszykówka, taki jest sport. Wiem, że w tej lidze czasami wystarczą 1-2 dobre mecze, łapiesz dobry rytm i czasami jednym runem meczowym można piąć się do góry w tabeli. Nie chcemy patrzeć na to, co już było. Oddzielamy te trzy mecze grubą kreską - mówi nasz rozgrywający.
Kolejna okazja do rehabilitacji już w środę (11.10) o godzinie 17:30 w Starogardzie Gdańskim.
- Wiemy, że w środę czeka nas bardzo ważne i trudne spotkanie, bo wiemy, jak się gra w Starogardzie, jacy są tam kibice. Wiemy, jaką mają dobrą drużynę w tym sezonie. Na pewno nie pojedziemy tam, żeby spuścić głowę i na pewno się postawimy. Żeby ucieszyć naszych kibiców i żeby to nie wyglądało tak, jak w tych meczach - przyznaje Michał Kierlewicz.
Przygotowanie i udział drużyny KKS Polonia Warszawa w rozgrywkach ligowych w sezonie 2023/2024 współfinansuje m.st. Warszawa.