Rozmowa z Marcinem Wieluńskim
Redakcja:
Marcin, jakie emocje towarzyszyły Ci
przed meczem z Dzikami?
W
pierwszej kwarcie wyglądaliście jakby sparaliżowały Was derby.
Który
moment meczu był przełomowy Twoim zdaniem?
Marcin
Wieluński: Przed meczem z Dzikami
towarzyszyły mi takie same emocje jak przed każdym innym spotkaniem. Starałem się
skupić na swoich zadaniach, choć nie ukrywam, że ta ekscytacja przed derbami
też się pojawiła. Nie uważam, że w 1 kwarcie byliśmy sparaliżowani. Mieliśmy mały
problem z zatrzymaniem Aleksandrowicza, który szybko zdobył 10 punktów, jednak pozostali
kluczowi gracze zostali przez nas skutecznie zatrzymani. Przełomowym momentem
była dla nas świetna końcówka 2 kwarty, gdzie udało nam się wyjść na prowadzenie oraz
początek 3 kwarty, gdzie powiększyliśmy je do 10 punktów. Później
mogliśmy już spokojnie kontrolować resztę meczu.
Rozmowa z Michałem Kierlewiczem
Redakcja: Końcówka 2 kwarty była
mocna. Co tam się właściwie wydarzyło?
Był to
dla Was bodziec na drugą połowę meczu?
Widać u
Was dużą przemianę. Playoffy są celem czy
marzeniem?
Michał Kierlewicz: Na pewno końcówka 2 kwarty była ważnym momentem dla całego
spotkania. Po słabszym początku stopniowo doganialiśmy rywala
i w końcówce przegoniliśmy Dziki. Celna trójka,
później przechwyt i zakończyliśmy
pierwszą połowę będąc na prowadzeniu. Zawsze, gdy
kończysz dobrze pierwszą połowę dostajesz dodatkowy
zastrzyk energii na drugą i tak
właśnie było. Stopniowo powiększaliśmy przewagę i na koniec to my razem z naszymi
kibicami mogliśmy cieszyć się z derbowego zwycięstwa. Ogromne
podziękowania dla wszystkich którzy wspierali nas w Hali Koło. Mam nadzieję, że
taki doping zostanie z nami do końca sezonu, bo w ciężkich momentach bardzo nam pomaga. Oczywiście
naszym celem jest faza playoff ale tych chętnych do gry w niej jest bardzo dużo. Skupiamy się
na każdym kolejnym meczu, szczególnie że
teraz czeka nas seria meczów wyjazdowych.
Rozmowa z trenerem Michałem Exnerem
Redakcja:
Jak się czujesz jako 2 trener w Polonii? Czym skusił Cię trener Jakub Pendrakowski?
Czego
mogą się od trenera nauczyć zawodnicy? Już w jednym odrodzeniu zasłużonego
warszawskiego klubu trener uczestniczył jako zawodnik, teraz ma okazję jako
asystent trenera. Da się to jakoś porównać?
Michał Exner: To jest moja druga przygoda z Polonią. Pierwszą miałem jako zawodnik w latach 1995-1997. Czuję się jak u siebie. Z kilkoma zawodnikami
jeszcze grałem w jednej drużynie.
Pracę
zaproponował mi Tomek Jaremkiewicz. Trochę to trwało zanim
mnie namówił. Potem Kuba zadzwonił i powiedział, że widział by mnie jako
wsparcie. Tak o to jestem,
Staram
się podpowiadać co powinni zrobić zawodnicy, aby lepiej zachować się w obronie lub ataku.
W roli
asystenta awansowałem z ŁKS Łódź do ekstraklasy. Nie ukrywam, że miło by było
to powtórzyć właśnie z Polonią. Porównując awans jako zawodnik czy trener, radość z
wygranej jest podobna.
Mecz z
Dzikami zaczęliśmy nerwowo. Ale wiedziałem, że powoli będziemy łapać swój
rytm gry. Po trudnym początku -10 na przerwę schodziliśmy +2. W trzecią kwartę
weszliśmy mocno, zrobiliśmy bezpieczną przewagę i już do końca kontrolowaliśmy
wynik.